Naleweczka z płatków dzikiej róży
Czas zbioru to początek czerwca.. a ja spóźniona nieco z moim postem :-)) No ale przepis na drugi rok będzie jak znalazł, na czas. Oj, trzeba się nazbierać tych delikatności z kolczastego krzewu.. oczywiście dla przypomnienia napiszę, że należy zbierać płatki w pogodny dzień, starannie do koszyczka tak, aby nie dopuścić do ich zgniecenia.
Zbieram orientacyjnie tyle, aby później weszły luźno do słoja i było miejsce na alkohol
* Płateczki delikatnie opłukać wodą
* Osuszyć na ręczniku papierowym
* Włożyć do słoja
Potrzebne będą:
450 ml wódki 40%
100 ml spirytusu 95%
Alkohole należy wymieszać (wyjdzie alkohol o mocy 50%)
* Płateczki zalać alkoholem
*Słój zakręcić i odstawić na czas aż płatki zbrązowieją tj. około 7 dni
*Codziennie wstrząsać słojem
*Zlać nalew przez gazę do takiego słoja, aby pozostało miejsce na dolanie syropu cukrowego
Syrop cukrowy:
1 szklanka cukru,
1/2 szklanka wody
*Do zagotowania syropu użyć garnka ze stali nierdzewnej
*Wodę z cukrem wymieszać, doprowadzić do wrzenia, zebrać pianę tzw. nieczystości cukrowe, kilka minut gotować, aby były tylko mrugania, odstawić, ostudzić, dosłodzić nalewkę do smaku :-)
Przelać do butelki i odstawić w zacienione, chłodne miejsce do klarowania i dojrzewania.
Moja naleweczka ma już 15 miesięcy, w zeszłym miesiącu popróbowałam troszkę iiii .. no pyszna jest no! Jeśli macie chęci na takowy truneczek, to nie przegapcie czerwca 2018, i mykajcie po płateczki.... Życzę obfitych zbiorów, fajnej zabawy i wytrwałości w oczekiwaniu na końcowy efekt :-))
Na zdrówko :-)
Basiu dziękuję... Czemu wcześniej nie przyznałaś się do tego bloga? Według mojego śp. Dziadka do zrobienia dobrej nalewki potrzebne są tylko trzy rzeczy: dobre owoce, dobry spirytus i cierpliwość. Na moim weselu Dziadek postawił na stole swojej roboty nalewkę z derenia, która wówczas miała... 56 lat. Jesteś w stanie to sobie wyobrazić?
OdpowiedzUsuńWitaj Asiulku! Cieszę się, że zajrzałaś :-))) Też robiłam naleweczkę z derenia, przepyszna! Twój Dziadziuś rację miał! No ta cierpliwość i serducho włożone do tego potrzebne są :-)) Obecnie mam już mało zapasów napitkowych, muszę popracować nad tym ;-)) Tak wierzę, że można dotrzymać coś-naleweczkę, coś co się stworzyło dla kogoś, kogo się kocha :-)) Moje naleweczki młode są; najstarsza jest bodajże z 2012 Pozdrawiam Asieńko i jeszcze raz dziękuję! :-))
UsuńWitaj Asiulku! Cieszę się, że zajrzałaś :-))) Też robiłam naleweczkę z derenia, przepyszna! Twój Dziadziuś rację miał! No ta cierpliwość i serducho włożone do tego potrzebne są :-)) Obecnie mam już mało zapasów napitkowych, muszę popracować nad tym ;-)) Tak wierzę, że można dotrzymać coś-naleweczkę, coś co się stworzyło dla kogoś, kogo się kocha :-)) Moje naleweczki młode są; najstarsza jest bodajże z 2012 Pozdrawiam Asieńko i jeszcze raz dziękuję! :-))
OdpowiedzUsuń